Dlaczego „John Carter” jest fascynującą katastrofą, wczesne recenzje (wideo)

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Z daleka można było zobaczyć „Johna Cartera” Disneya (9 marca). Żadne studio nie przewidywało „katastrofy” tak głośno od niewłaściwej przeróbki Sony „Godzilla” w 1998 roku. Szokowanie filmu o wartości 250 milionów dolarów jest szokujące.



Zawsze było wyzwaniem przyciągnięcie widzów do marsjańskiego świata fantasy Edgara Rice'a Burroughsa na czerwonej planecie Barsoom. Jako dziecko przeczytałem i ponownie przeczytałem „Tarzana” i powieści marsjańskie Burroughsa (opublikował swoją pierwszą książkę „Księżniczka Marsa” prawie sto lat temu, w 1917 r.). Uwielbiałem uciekać w ten egzotyczny wszechświat wojowników, księżniczek i sześcioramiennych Tharków. Ale przeniesienie tego świata na ekran było niemożliwe, dopóki „Avatar” Jamesa Camerona nie wprowadził na nowy poziom akcji na żywo w połączeniu z cyfrowymi środowiskami i wieloma postaciami przechwytującymi wydajność.

Disney wybrał prawa do „Księżniczki Marsa” dla reżysera Johna McTiernana („Polowanie na czerwony październik”); potem producent James Jacks dał wir w Paramount razem z Guillermo del Toro i cyfrowymi techno-wielbicielami Robertem Rodriguezem („Spy Kids”), Kerry Conranem („Sky Captain and the World of Tomorrow”) i wreszcie Jonem Favreau. Kiedy Paramount puścił prawa, Favreau wyreżyserował „Iron Mana”.



Przez cały czas niczym jastrząb patrzył na reżysera Pixara, Andrew Stanton, obecnie 45-latek, który dorastał na marsjańskich powieściach Marvel Comics i czekał 36 lat, aby zdobyć prawa. Dick Cook, ówczesny prezes Disneya, zebrał je i zapalił na zielono film o wartości 250 milionów dolarów, który ma zostać zaadaptowany i wyreżyserowany przez Stantona. (W końcu przyprowadził pisarzy Michaela Chabona i Marka Andrewsa.)



Kiedy skończyłeś 10 lub 11 lat i odkryłeś dziewczyny, ale one jeszcze cię nie odkryły - powiedział Stanton w ostatnim pytaniu - a ty czytasz o tym zwykłym facecie, który rsquo; nagle staje się niezwykły na innej planecie, ma najfajniejszego najlepszego przyjaciela, najfajniejszego zwierzaka, i zdobywa serce najpiękniejszej dziewczyny we wszechświecie, która jest jak lista kontrolna wszystkiego, czego kiedykolwiek pragnąłeś. ”

Ale tak świetny pisarz / reżyser / animator, jak Stanton był w Team Pixar, nie jest udowodniony w akcji na żywo i nie jest Spielbergiem, którego marka przyciąga widzów do filmu. Natomiast „X-Men: Wolverine”, Taylor Kitsch i Lynn Collins, z niewykorzystanym „Rzymem” wspierającym graczy Ciaran Hinds i Jamesa Purefoya, nie są gwiazdami filmowymi, które umieszczają tyłki na siedzeniach takich jak Johnny Depp czy Angelina Jolie.

Przyznając Stantonowi, pomimo zasług, które zawdzięczał kluczowemu udziałowi w bezprecedensowej serii 12 filmów Pixar - zdobywczyni Oscara „Finding Nemo” i „Wall-E” zarobił 1,3 miliarda dolarów na całym świecie - film akcji na żywo o tak ogromnej wielkości do nadzorowania był ogromny hazard. W Pixar był istotną częścią zespołu, który polegał na przepisywaniu i animacjach oraz ciągłym zmienianiu historii, dopóki każdy film nie zagrał idealnie. Animacja to ostatnia część procesu Pixar.

Akcja na żywo to zupełnie inny wszechświat. Kiedy zobaczyłem „Johna Cartera” na premierze w LA Live, widziałem tak wiele rzeczy, które mógł naprawić doświadczony zespół produkcyjny. W większości Disney pozwolił Stantonowi robić swoje, dopóki nie pokazał im surowego cięcia. Frustracja polega na tym, że główne elementy historii - wzmocniony grawitacją zmęczony były żołnierz Carter (Kicz), który może przeskoczyć przez jałowy krajobraz Barsoom (Utah), jego romans ze zepsutą marsjańską księżniczką Dejah Thoris (Collins), sojusz z honorowym wodzem Tharka Tars Tarkas (wyrażony przez Willema Dafoe) i różne bitwy z marsjańskimi stworzeniami i armiami - działają dobrze. Najlepszą rzeczą w tym filmie jest jego zębaty zwierzak Woola - animowany natch (patrz klip poniżej). Ale wiele też idzie nie tak.

Po pierwsze, film (który nie zyskuje na modernizacji 3D) źle zaczyna się w środku marsjańskiej bitwy powietrznej i zbyt długo zajmuje przeniesienie weterynarza Cartera z Wojny Secesyjnej na czerwoną planetę Barsoom. Kluczowy projekt zielonego, wysokiego na dziewięć stóp, wyściełanego i czterorękiego zielonego Tharka jest błędny (zbyt blisko Jar Jar Binksa), wiele dużych bitew powietrznych jest mrocznych i przesadnie pikselowanych, a Collins jako księżniczka Marsa ma wyraźnie fałszywy akcent brytyjski. Są to błędy, które można naprawić wśród wielu, wielu innych.

Na imprezie Stanton wyjaśnił swoją głęboką pasję do materiału i powiedział, że filmu nie można by zrobić wcześniej przy użyciu istniejącej technologii, ani też taniej. Mówi także, że polegał na wcześniej zaplanowanych powtórzeniach (w żaden sposób Disney nie miał na myśli osiemnastu dni). Nie zwraca uwagi na doniesienia prasowe ani krytyków, po prostu dostraja się do swojego perkusisty. Tak bardzo, że napisał już drugą część planowanej trylogii. Tylko wtedy, gdy pierwszy film przyniesie prawie niemożliwe 700 milionów dolarów.

Jacks twierdzi, że Conran mógł zrobić film za połowę tyle. Sprawdź wideo pitch Conrana poniżej, które uchwyci odpowiedni wygląd Barsooma. Choć filmowcy mogą wiedzieć, że George Lucas i James Cameron napadli na te powieści jako inspirację do „Gwiezdnych wojen” i „Avatara”, faktem jest, że publiczność nie ma pojęcia o tym świecie. (Oto profil Stantona w „The New Yorker” i nowsze wywiady z Geoffem Boucherem i Harry'm Knowlesem z LAT; wideo z jego ostatniej dyskusji TED „Moje życie w historii, wstecz” znajduje się poniżej).

W październiku 2009 r. Nadchodzący prezes Disneya, Rich Ross, stanął przed projektem, który był już w toku, z milionami wydanymi już. Zgodnie z wytycznymi szefa Roberta Igera Ross wypuścił wielu doświadczonych specjalistów od produkcji, dystrybucji i marketingu Disneya. Kiedy studio przetestowało „materiały” filmu - postacie, tytuł, projekty - nie grały dobrze z widownią. Marsjańskie powieści Burroughsa nie są tak dobrze znane, jak jego seria „Tarzan”, która napędzała niezliczone iteracje filmów przez dziesięciolecia.

Niedoświadczony prezes, taki jak Ross - polegający na nowym zespole marketingowym prowadzonym przez outsidera branży MT Carneya - nie wiedział, jak umieścić film we właściwym kontekście gatunkowym, męskim uniwersum science fiction. Zamiast tego studio, przy tak dużych inwestycjach w linię, przyjęło podejście masowej publiczności do wszystkich. Niestety, próbując przyciągnąć kobiety, pozbyli się najbardziej komercyjnego elementu projektu. Przycinając „Johna Cartera z Marsa” do „Johna Cartera”, stracili Marsa. (Więcej szczegółów na Thedailybeast.)

Bez względu na plusy i minusy odchodzącego szefa studia Dicka Cooka, był specjalistą od marketingu asów, który nigdy nie pomyliłby się w tej kampanii. „John Carter” był ogólny: jego samodzielne logo JC nic nie znaczyło. I tak wspaniały, jak kanadyjski przystojniak Kicz („Friday Night Lights”) jest w tym filmie - i będzie stąd gwiazdą, z nadchodzącym działaczem „Battleship” i thrillerem narkotykowym Olivera Stone'a „Savages” - nie jest prawie narysuj namiot w tym miejscu.

Następnie Disney popełnił kolejny istotny błąd, nie decydując się na promocję filmu w pierwszej wersji demonstracyjnej na Comic-Con w lipcu, ale utrzymując go w składzie Disneya na D 23, gdzie prezentacja została zbombardowana. W pokoju można było wyczuć chłód. To po prostu nie wyglądało jak twój film Disneya na obcinaczu ciastek.

Znawca z Hollywood Ricky Strauss, bardziej doświadczony nowy dyrektor marketingu Disneya, znalazł się w trudnej sytuacji i zaczął poprawiać statek, przyznając, że tak, podstawową grupą docelową byli mężczyźni - młodzi mężczyźni, którzy dostroili się do demo fanboya, który powinien był został skierowany na Comic-Con latem ubiegłego roku. To był początek i na pewno Knowles, który był producentem filmu Jacksona „John Carter of Mars” w Paramount, zachwycił film.

Ale szkody zostały wyrządzone. Iger mógł chcieć oderwać swoje studio od ukrytych tradycji i praktyk. Ale zrobił to kosztem. Odpis tego filmu będzie jednym z największych w historii Hollywood.

Próbki recenzji, klipów i przyczep poniżej:

THR: „Ta ekstrawagancja Disneya jest raczej uroczym pastiszem, jeśli nie być może z wystarczającym podekscytowaniem i olśniewającym oślepieniem, aby uzasadnić budżet produkcji na 250 milionów dolarów. Film, zarówno klasyczny, jak i fiasko, najprawdopodobniej zachwyci maniaków science fiction, ale jest tu wystarczająco dużo dla ogólnej widowni Disneya, aby generować solidną kasę na całym świecie. Jeśli „Avatar” nigdy nie istniał, możliwe, że „John” Carter wydawałby się bardziej przełomem gatunkowym ... Mimo że wynik jest dość miszmaszem, dramatyczna spójność przeważa nad stylem wizualnym; kolory, odcienie skóry, ostrość obrazu i spójność różnych elementów obrazowych są mniej niż gwiezdne, chociaż 3D jest skuteczne, przy stosunkowo niewielkiej jasności poświęconej przez założenie okularów. ”

Empire: „Stanton zbudował fantastyczny świat, ale akcja jest nie do zapamiętania. Mimo to, gdzieś tu jest prawie każda przygoda science fiction / fantasy / superbohater, którą kiedykolwiek kochałeś. ”

CinemaBlend: „Najbardziej szokuje mnie pozorny brak dowodzenia Stanton nad historią, która rozpościera się w różnych kierunkach, nie mówiąc wiele. To weteran Pixar, którego autorami są seria „Toy Story”, „Finding Nemo” i bezbłędny „WALL-E”. Czy nie widział, że nie potrafił opanować narracji swojego filmu? ”

TotalFilm: „Jeśli historia nauczyła filmowców jednej lekcji, to jeśli zamierzasz nakręcić film o Marsie, lepiej jest w nim zagrać Arnold Schwarzenegger i dama z trzema cyckami. Inaczej? Zapomnij o tym. Być może najmądrzejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobił reżyser „WALL.E”, Andrew Stanton, było odcięcie słów „Marsa” od tytułu jego pierwszego filmu akcji na żywo. Problem z adaptacją hitu Andrew Stantona polega na tym, że sto lat później mamy „Gwiezdne Wojny”, „Star Trek” i „Avatar”. Niestety, John Carter przyjechał trochę za późno na własną imprezę, a wszyscy inni chłopcy i dziewczęta zjadli jego ciasto i wyrzucili balony, ..Piękna nowa przygodówka science fiction, która wydaje się raczej znajoma. Na tyle przyjemny, że trwa „John Carter” ma duże ambicje i rozczarowująco mało akcji ”.

HitFix: „Myślę, że całkowicie zmanipulowali sprzedaż, ale jeśli chcesz spojrzeć za siebie i pójść do teatru,„ John Carter ”przekazuje dokładnie tak, jak chcę, aby mój eskapizm był. Bogato wyobrażony, solidnie wykonany i wyreżyserowany z wyraźnym entuzjazmem kogoś, kto marzył o Barsoomie przez całe życie, „John Carter” to klejnot ”.

Playlista: „Rzadko filmy spotykają się z takim rodzajem kontroli w drodze do teatru, ale biorąc pod uwagę lata rozwoju, projekt ten przeszedł, a nowa etykieta„ zrób to albo umrzyj ”,„ pójdź na całość ” , być może było to nieuniknione. Ale kiedy gasną światła, włączają się okulary 3D i rozpoczyna się film, wszystko zależy od tego, co jest na ekranie, a niestety dla studia i reżysera Andrew Stantona „John Carter” to bałagan. Dziwnie niewzruszony i niepotrzebnie zawiły „John Carter” spędza ponad dwie godziny na byciu franczyzą, nigdy tak naprawdę nie będąc filmem.







Najpopularniejsze Artykuły