Podsumowanie: „Masters of Sex” Sezon 2, odcinek 1: „Paralaksa”
„Masters of Sex” znalazło się w zeszłym roku w jednym z moich ulubionych nowych programów dzięki mądremu pisaniu, świetnym występom i zachowaniu fascynującego spojrzenia na seksualność, feminizm i normy płciowe, które nadal obowiązują do dziś w serialu, który ma miejsce pod koniec lat 50. Cieszę się, że podsumowuję drugi sezon serialu Showtime z opcją / bent. Mam nadzieję, że moje pisanie (przekonujące) przyciągnie więcej ludzi i obejrzy je, ponieważ jest to program, który zasługuje na uwagę.
Kiedy ostatni raz opuściliśmy Virginię Johnson (Lizzy Caplan) i Billa Mastersa (Michael Sheen), ten ostatni stał w strugach deszczu na ganku tego pierwszego, mówiąc, że nie może bez niej żyć. Otwieramy się na Billa, który wraca myślami do tego momentu, a potem wracając do niego, by zobaczyć, że prawdopodobnie nie było to niespodzianką, doprowadziło do seksu. To dla nich obojga moment krytyczny, ponieważ Bill jest zawieszony w zawieszeniu na uniwersytecie, a Virginia spędza dni w szpitalu, odwiedzając Ginny i sprzedając tabletkę dietetyczną o nazwie Cal-o-Metric. wsparcie dla Lillian DePaul (Julianne Nicholson), która ma tajemnicze podbite oko. Co do badania seksu? Oficjalnie martwy w wodzie.
To jest do czasu zbiórki pieniędzy na cele medyczne, w których Bill wpada na byłą prostytutkę Betty (Annaleigh Ashford) z jej nowym mężem, samym królem precla, który udziela darowizny, która uruchamia badanie z powrotem, i Billa do nowej pracy w Memorial Hospital.
Tymczasem Barton (Beau Bridges) przechodzi terapię elektrowstrząsami, aby wyleczyć się z homoseksualizmu, i w niepokojącej scenie Bill obserwuje z boku, jak mężczyzna wije się z bólu. Następnie Barton budzi się zdezorientowany, przestraszony, zdezorientowany i wymiotuje na kombinezonie Billa. Po powrocie do domu Barton kładzie się do łóżka z żoną Margaret (Allison Janney) i choć jest tak podekscytowana, szybko znika, gdy tylko przewróci ją na drugą stronę. „Została tylko odrobina mnie, która wydaje się być kobietą” - błaga. „Nie możesz tego znieść. Nie pozwolę ci. ”Złamane serce. I jeszcze bardziej bolesne, gdy zarówno Margaret, jak i jej córka znajdują Bartona w piwnicy, próbującego się powiesić. Ten wątek, choć jest tak ponury, ustępuje miejsca pięknym przedstawieniom Bridgesa i Janneya, którzy w zeszłym tygodniu otrzymali gościnną rolę Emmy, która kiwa głową.
Pokazano nam również, że Bill jest tak samo kiepskim ojcem, jak Betty Draper z „Mad Men” jest matką. Kiedy Libby (Caitlin FitzGerald) zostawia go na czele swojego dziecka tylko na popołudnie, nie może poradzić sobie z płaczem przez sekundę i zamiast opiekować się synem, podkręca muzykę, aby go zagłuszyć. I tak okrutny czyn nie mógł nawet pozostać niewidoczny, gdy jego matka (Ann Dowd) pojawia się, by uratować dzień. Kłócą się po raz ostatni, zanim wygnał ją z powrotem do Ohio, skąd przybyła przed ciążą Libby.
W całym odcinku zarówno Virginia, jak i Bill wspominają ten pamiętny, deszczowy wieczór. To, co na pierwszy rzut oka wydaje się niepokojące, to przekonanie się, ile Virginia poddaje się z nim. Natychmiast dzwoni do Ethana (Nicholas D’Agosto) z odpowiedzią na jego propozycję - odpowiedź brzmi „nie” - ale potem mówi mu, że to jej praca powstrzymuje ją przed zostaniem żoną i przeprowadzką z nim do Kalifornii. Później, w hotelu położonym pół godziny od miasta, w którym Virginia i Bill przebierają się za Holdenów, ujawnia mu, że odmawia Ethanowi wyboru pracy zamiast miłości. Dla niej Bill wciąż jest tylko pracą. „Romans to sprawa dla pieszych”, mówi Bill. „To, co mamy, to o wiele więcej. Mamy pracę. ”Po tym Bill dokonuje całkowitego odwrócenia i kibosh myśli, że na początku będzie to romans, dodatkowo pogrzebując jego prawdziwe uczucia do niej. To klasyczny Bill, który zawsze chce mieć przewagę w każdej sytuacji.
Premiera drugiego sezonu sezonu jest trafnie zatytułowana „Paralaksa”, która jest definiowana jako pozycja czegoś, co wygląda inaczej, gdy ogląda się go z różnych pozycji. Virginia Johnson i Bill Masters rozpoczynają drugi sezon z ich dwu- i trzywarstwowymi związkami, które działają jak własna paralaksa, zajmując szarą strefę między miłością, przyjaźnią i pracą.